Trzecia liga w oczach trenerów
| 2015-03-14 22:16:27 | autor: Red | źródło: własne | « poprzedni news | następny news » | 

Na boiska po zimowej przerwie powrócili trzecioligowcy. Nasze zespoły grały ze zmiennym szczęściem. Największe powody do zadowolenia mają kibice w Białej Podlaskiej. Minorowe nastroje panują za to w Lublinie po niespodziewanej porażce Motoru. Co do powiedzenia mają trenerzy poszczególnych zespołów? Zapraszamy do lektury.
Damian Panek (Orlęta): Myślę, że to dla nas tylko punkt. Byliśmy zespołem lepszym. Graliśmy lepiej w piłkę, mieliśmy więcej okazji. Znam jednak tą ligę. Zespół, który przeważa niekoniecznie musi sięgać po pełną pulę. Wiedzieliśmy, że Lublinianka gra w każdym meczu o życie. My nie mamy ciśnienia, ale żadnego meczu nie odpuścimy. Jesteśmy dobrą, trzecioligową ekipą. Stać nas na wygraną z każdym. Nie ma sensu przesadzać. Przywozimy z Lublina jeden punkt. Jestem zadowolony umiarkowanie. Cieszę się, że potrafiliśmy po straconym golu podnieść się i wyrównać. Zabawa dopiero się zaczyna. Jest sporo spotkań, mamy młodych chłopaków, będę chciał dać im pograć. Chcę, abyśmy dobrze funkcjonowali jako drużyna. Nie robi na mnie wrażenie żadna firma. Za tydzień gramy z Krosnem o pełną pulę. Nie będzie ani trudniejszy, ani łatwiejszy. Chcemy przysporzyć trochę radości naszym kibicom. W trzeciej lidze musisz przyłożyć się do każdego meczu. Każdy mecz trzeba wybiegać i wyszarpać. Decyduje dyspozycja dnia i ambicja. 
Marek Sadowski (Lublinianka): W pierwszej połowie mecz był w miarę  wyrównany. O jakiejkolwiek przewadze Orląt nie mogło być mowy. W drugiej  połowie nie wiem co się stało z naszym zespołem. Oddaliśmy pole i poza  dwoma kontrami nie zagroziliśmy bramce rywala. Gra toczyła się na naszej  połowie, ale poza końcówką w zasadzie żadnych groźnych sytuacji Orlęta  nie miały. W drugiej połowie po prostu graliśmy słabiej. Jestem  niezadowolony z postawy zespołu. Brakowało nam determinacji. Za mało  biegaliśmy, za mało graliśmy w piłkę i za szybko chcieliśmy strzelić  bramkę. Jest wiele rzeczy, nad którymi musimy pracować. 
Paweł Kamiński (Motor): Czujemy spory niedosyt, inaczej wyobrażaliśmy sobie ten start. Graliśmy na trudnym boisku, straciliśmy szybko trzy gole. Pierwsza połowa bardzo słaba, po zmianie stron ruszyliśmy odważniej, strzeliliśmy dwa gole, ale zabrakło czasu na doprowadzenie do remisu.
Robert Różański (Podlasie, na zdjęciu): W pierwszej połowie powinniśmy wykorzystać co najmniej jeszcze jedną sytuację i prowadząc 2:0 na pewno grałoby nam się łatwiej. Po przerwie oddaliśmy inicjatywę, skupiliśmy się na obronie. Uczulałem w szatni, żeby nie była to zbyt głęboka defensywa i faktycznie, Tomasovia w pewnych momentach mocno nas przycisnęła. Na szczęście poza sytuacją w pierwszej połowie, nie przypominam sobie, żeby w drugiej mieli jakąś klarowną, aczkolwiek kilka razy w naszym polu karnym mocno się "zakotłowało". Tomasovia to dobry zespół, uważam, że nie zasługuje na to, aby  zajmować w tabeli tak niską pozycję. Ma w swoich szeregach bardzo  doświadczonych piłkarzy, niektórzy z nich grali w wyższych ligach niż  trzecia. Mimo wszystko chyba zasłużyliśmy na zwycięstwo, mieliśmy przecież jeszcze słupek, po ładnej akcji Adama Wiraszki i strzale Adriana Hołowni.
Tagi: III liga lub.-podkarp.; Lublinianka Lublin; Motor Lublin; Orlęta Radzyń Podlaski; Podlasie Biała Podlaska;
do góry strony | powrót

 













